sobota, 5 października 2013

Tofu at Midnight...

...czyli co mi odpierdala.
A tak na serio...SIEMANKO LUDZISKA JAK ŻYCIE COOO?! AYO WADUP I YOLO I TE INNE! xD
Wybaczcie ale bardzo się ciesze na skończenie tego projektu. Bo tak to nazywałam od samego początku.          Projekt. 
     Zaczęłam pisać pierwsza miniaturę 28 sierpnia kiedy MidnightTofu( Stąd taka nazwa...Tofu...Midnight...łapiecie nie? xD) opublikowała post z tym cudnym fanartem KaiSoo którego pokochałam tak mocno, że był u mnie wszędzie! Jako ikonka na tt (chociaż już zmieniłam >.<) i nadal mam go jako tapetę na telefonie. Osobiście uważam, że te arty które ona twarzy są najpiękniejsze ze wszystkich jakie widziałam (a widziałam wiele mój folder fanartów zawiera leciutko ponad 5 setek takich tworów) i miałam przez ten art takie feelsy że no...powstało "Cuddling". Wysłane Berenice mej ukochanej bo myślałam, że na tym się to skończy ale...wpadłam na pomysł czemu by nie poświęcić trochę czasu i napisać miniaturkę do KAŻDEGO  artu MidnightTofu z Kaisoo. Faktem jest, że nie są to wszystkie jej arty bo nie chciałam pisać fanfiction do arta, które MT napisała do jakiegoś innego fanfiction bo to było by jak dla mnie bez sensu. Nie napisałam ff do dwóch jej artów gdyż nie przedstawiały żadnej sytuacji, którą można by opisać. Były to po prostu ich twarze więc stwierdzałam, że raczej nie.
     Wracając do ff! Dziś mamy zaszczytne 5 października więc, otóż napisanie wszystkich miniaturek zajmujących ładne 9 stron zajęło mi 38 dni....ekhm. Ale to tylko i wyłącznie dlatego, że te miniatury pisałam tak...na rozluźnienie. Nie są powalające ani nic, najmniej podoba mi się ostatni "Your hobby" bo już byłam tak podekscytowana tym, że skończę to pisać, że nie wiedziałam jak ubrać w słowa to co chciałam wam przekazać no ale trudno. Mój ulubiony to chyba właśnie "Cuddling" i "Mornings". Te dwa arty są moimi ulubionymi wiec może dlatego xD
     Kurwa rozpisuje się niczym Mickiewicz nad Panem Tadeuszem.
Co mogę wam jeszcze powiedzieć? Że mną chyba już okey jeśli chodzi o tą drastyczną zmianę jaką wprowadziłam w LISL...znaczy nadal mam takie poczucie strachu, że nic nie napisze ale dzisiejszy dzień kiedy dopisałam cztery ostatnie miniatury utwierdziły mnie w fakcie, że chyba będzie okey. Do tego nowe pomysły na ff taki jak chociażby SeKaiLu, który nadal mam w głowie mimo iż go nie zaczęłam pisać...chyba w tym aspekcie będzie ze mną okey ^^
     Ja mam kurde mać nadzieję tylko, że wy nie pomyśleliście że umarłam, zostawiłam was czy co tam jeszcze Bóg wie co sobie myśleliście...wiem, że to mało, to co wam dzisiaj podarowałam i że nie jest najlepsze na co mnie stać ale...zawsze to co jest. nie? Jakaś tam nadzieje. "Cursed Prince" o którym tam kiedyś wspomniałam delikatnie zastygł w miejscu gdyż moja depresja odleciała...ale matma się zbliża, czarne chmury może skończę szybciej niż myślę xD
    Mam jednak nadzieję, ze wam się podoba i że tęsknicie za mną równie mocno co ja tęsknie za wami! ♥


    Czekajcie na mnie bo ja nigdzie nie odejdę! Papa~!


G.G


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Followers