Dziś siedząc na tumblr znalazłam post, w którym było
napisane w wolnym tłumaczeniu „Możesz być autochorissexual
jeśli…” i pod spodem były wypisane różne przypadki z życia. Autochorissexual
jest napisane kursywą gdyż nie znalazłam polskiego odpowiednika czy
tłumaczenia. Ale spolszczę to dla was wszystkich, którzy z angielskim nie są za
pan brat. (tłumaczenie) Autochoriseksualizm
(choris- bez, auto- ja/tożsamość) to seksualność, która „zawiera ‘ odłączenie’
pomiędzy indywidualnym odczuciem siebie a obiektem/celem”
Jaśniej mówiąc chodzi o to, że na przykład, w naszych
seksualnych fantazjach nie uwzględniamy samych siebie lub jeśli, obserwujemy to
oczami innej osoby niż własnymi, jakbyśmy scenę oglądali w telewizji. Jak
dobrze zrozumiałam nie jest to jeszcze dokładnie potwierdzone jednak prowadzone
są nad tym badania by potwierdzić czy taka seksualność może istnieć. Jeśli też
dobrze wszystko wyczytałam autochoriseksualizm jest jakby częścią bycia
aseksualnym.
Sam post nie będzie i nie jest o moim odkryciu
autochoriseksualizmu lecz o tym jak mało wiem o seksualności, o orientacjach
seksualnych i o wszystkim innym.
Mając dziewiętnaście lat, nie posiadając żadnego chłopaka
czy też dziewczyny czy jakiegokolwiek innego partnera/ki czuje się bardzo
nieswojo i niespokojnie bo nie wiem, nie wiem kim do końca jestem. Kiedy
przeczytałam ten post na tumblr i zdałam sobie sprawę, że wszystkie podane
przypadki pasują do mnie ( prócz bycia aseksualny bo nie wiem, nie jestem w
stanie stwierdzić czy jestem) zdałam sobie sprawę, że możliwe, że jestem
aseksualna.
Nie żeby to było coś złego, ale bardzo się przestraszyłam bo
jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak niestabilnie. Jeśli mogę być
aseksualne może jestem też aromantyczna? Albo panseksualna?
Jeszcze gorsze od tego, że nie wiem kim jestem jest także to,
że nie mam pojęcia czy znam już wszystkie terminy. Pojawienie się z nikąd
autochoriseksualizmu sprawiło, że zaczęłam się bać. Co jeśli nigdy nie dowiem
się, kim jestem bo tak mało wiem o wszystkich pozostałych orientacjach,
seksualności i tak dalej? Co jeśli przez całe życie będę myślała, że jestem aseksualną
aromantyczną biseksualną dziewczyną a pewnego dnia natknę się na jakiś artykuł,
że wcale nie jestem aromantyczna tylko demi romantyczna( odczuwam pociąg romantyczny
tylko kiedy między mną a moim partnerem/partnerka/kimkolwiek zawiąże się głęboka
więź emocjonalna)? Albo, że nie jestem biseksualna tylko demiseksualna (podobnie
do demiromantycza tylko związane z pociągiem seksualnym)? To naprawdę sprawiło,
że się przestraszyłam. Kiedy dookoła mnie wszystkie moje koleżanki miały już z
dwóch jak nie więcej chłopaków, przeżyło swój pierwszy pocałunek lata temu a
niektóre nie są już dziewicami i jestem ja, ja która nawet do końca nie wiem
kim jestem.
To naprawdę mnie frustruje. Jak mam się dowiedzieć, kim
jestem? Czy w ogóle kiedyś się dowiem?
Frustruje mnie też mój brak wiedzy. Dobra, ponieważ martwię
się o siebie, wyszukuje różne frazy o seksualności, orientacji seksualnej,
romantycznej i tak dalej, ale wciąż mam wrażenie, że wiem za mało. Nie
wszystko.
Nie wiem czyja jest to wina. Czy mogę zwalić to na szkołę?
Bo jedyne, co miałam na lekcjach do wychowania w rodzinie to dewiacje
seksualne, jak uprawiać bezpieczny seks ( to idzie na plus) o antykoncepcji (to
też) i o tym, jakie różne gesty typu pokazanie języka mają znaczenie w innych krajach
(pokazanie języka mężczyźnie/kobiecie na Madagaskarze(tak myślę?) oznacza otwarta
propozycje na stosunek seksualny wiec uwaga z jęzorem). Ale nigdy od gimnazjum
do trzeciej technikum (ok, nie chodzę na wdż bo uczy mnie ta sama babka co w
gimnazjum i z tego co informują mnie koleżanki jeśli jest lekcja (a częściej
jej nie ma) babka każe im iść do domu) nie usłyszałam nic nawet o homoseksualizmie
nie wspominając o biseksualizmie a już zapomnijmy o aseksualizmie. Nie wiem czy
nauczanie o orientacjach seksualnych, pociągu seksualnym i świadomości płciowej
to dobre tematy do nauki na wdż ale mimo wszystko byłabym wdzięczna gdyby w
szkole ktoś na jakiejś lekcji (nie mam pojęcia na jakiej jedynie wdż wchodzi w grę
na takie sprawy) wspomniał, że prócz heteroseksualizmu i homoseksualizmu jest
biseksualizm i aseksualizm. Jak o trzech powyższych możemy dużo się nasłuchać w
telewizji czy w Internecie, aseksualizm nie jest tak bardzo znany a jest on
bardzo rozbudowany. Jak widać autochoriseksualizm jest łączony jedynie z
aseksualizmem a co jeśli ja czuje jakbym była autochoriseksualna ale nie jestem
aseksualna? Co wtedy? Czy powstanie nowa seksualność, o której pewnie dowiem
się przypadkiem?
Jezu nie wiem czy to ma sens, większość moich postów w takim
stylu chyba nie ma za wiele sensu ale naprawdę, martwię się o siebie, jestem
sfrustrowana i zirytowana moja niewiedzą i bezsilnością i jest mi teraz smutno
wiec… nie wiem, życzcie mi powodzenia w odnalezieniu siebie czy coś?
Jeśli ktoś z was też ma taki problem jak ja lub podobny,
boicie się o tym pisać, wstydzicie albo chcecie o coś zapytać, napiszcie do
mnie okey? Może i nie podam wam odpowiedzi na każde wasze pytanie ale może w
jakiś mały sposób wam pomogę. ( Kontakty są w zakładce Autorka (ask.fm polecam
najmniej nie bywam często))
I chce też przeprosić jeśli coś gdzieś mi umknęło, coś
pomyliłam, emocje nie są najlepszym stanem do pisania takich naukowych wywodów
(mile widziane przy pisaniu opowiadań) więc jeśli gdzieś się pomyliłam,
powiedzcie mi.
No to chyba tyle… powadzenia?
Do zobaczenia.
G.G
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz