wtorek, 4 marca 2014

Cursed Prince

Hym....
Cursed Prince jest...Ważne...
Dla mnie i dla Neji także (tak myślę)
To ff pisałam pół roku. Zaczęłam w czerwcu a skończyłam w listopadzie. Jego betowanie, poprawianie i wszystkie potrzebne szlify i zmiany zajęły mi i mojej becie kolejne trzy miesiące.
Więc musicie się domyślać że to opowiadanie jest ważne i jest dopracowane.
"Cursed Prince" wyjaśnię nazwę. Yixing jest jakby przeklęty. Każda ważna dla niego osoba w końcu ginie. Jakby...ktoś nie zrozumiał.
Nie mogę powiedzieć, że jego pisanie zajęło mi tyle czasu bo było męczące. Było raczej trudne. Spędziłam w internecie przeszukując miliardy stron, przeczytałam całą stronę na Wikipedii o historii Chin i dynastiach tak samo jak kilka innych stron by upewnić się, że w tych czasach także byli królowe.
Byli.
Równie długo zajęło mi dobranie powodu dla którego Yixing to wszystko robił. Chyba nigdy w życiu nie miałam takiego mindfucku po przeczytaniu kilku psychologicznych stron.
To samo tyczyło się Kyungsoo i ogólnie ostatniej sceny. Tyle stron o samobójcach... to aż straszne ile tego jest w internecie i jak profesjonalne i dokładne mają tam informacje. Nic dziwnego skoro są tam zarejestrowani lekarze czy studenci medycyny.
Naprawdę poświęciłam na to opowiadanie wiele czasu, nerwów i wykańczających do ostatku dni. Pisałam gdy byłam chora, gdy nic mi nie pasowało, gdy miałam roboty od groma.
Pewnie gdyby to wszystko co pisałam miało znaleźć się w tym ff miało by ono dużo więcej niż 19 stron. Czasem już gubiłam się w tych wszystkich scenach, fragmentach, dialogach które zapisywałam w osobnych dokumentach. Co miało być do czego i w którym momencie. Niektóre z nich całkowicie znikły, inne zostały zmodernizowane a jeszcze inne powstały całkiem na nowo i tak otrzymałam 19 stron ciężkiej pracy.
Właśnie.
Długość...to moje najdłuższe jak dotąd opowiadanie.
Nie wiem czy kiedyś jeszcze zdarzy napisać mi się coś równie długiego ale skrycie marze o tym.
"Cursed Prince" narodził się z naiwnego pomysły na angstowego ff w starożytnych Chinach który nigdy w życiu nie miał mieć tak rozbudowanej fabuły jak jego ukończona wersja.
I na serio jestem z tego dumna.
Chciałabym podziękować Neji, mojej becie która wysłuchiwała moich wywodów na temat tego ff, odradzała, doradzała, poprawiała i wspierała. Dzięki Neij to zakończenie jakoś wygląda bo ja nigdy nie umiem pisać zakończeń i dobrze że mi z tym pomogła. Dostrzega w opowiadaniach te rzeczy które ja staram się zawrzeć a których - bez urazy ja to rozumiem - nie wszyscy z Was są w stanie zauważyć. Jestem dziwnym człowiekiem i lubię robić dziwne rzeczy dobrze, że ona to dostrzega. Ciesze się, że zgłosiła się na moją betę i jara się ze mną moimi pomysłami których czasem nawet nie realizuje, ale jednak. Dziękuję Ci bardzo <3
To LaySoo to ff którym chyba najmniej spoilerowałam, którego wątki fabuły najmniej wyciekły gdzieś podczas mojego spazzowania czy pisania czy też użalania się. I w sumie się ciesze.
To ff jest dla mnie idealne i perfekcyjne. Bo napisałam tak jak chciałam, skończyło się tak jak chciałam i wszystko jest tak jak chciałam. Mam nadzieje że też dostrzeżecie moje uwielbienie do tego ff mimo iż nie znoszę tego gatunku.
Mam nadzieje że Wam się podobało! W końcu każde ff powstaje z myślą o zaspokojeniu czytelnika. Mam nadzieję, że mi się udało.
Teraz chce się pożalić. W sumie chce was opieprzyć.
Bo jest mi cholernie smutno.
Czytałam kilkanaście maili, czytałam wiele komentarzy i innych form wypowiedzi na temat tego, że teraz ciągle pisze tylko o EXO. Czasem się zdarzało, że ktoś pisał, że chyba już nie jestem ELFem.
W cholerę bolało, skurwiele.
Wiec sobie pomyślałam, okey wymyśle coś specjalnie dla tych którzy za EXO nie przepadają. Nie wszyscy lubią to samo i ja to rozumiem. Zmieniłam jedno opowiadanie całkowicie wliczając pairing i zespól i oto powstało rodzinne EunHae z którego nadal jestem dumna i nigdy nie przestane. Bo całym sercem kocham tą zjebaną parę, zawłaszcza że tam mój bias jest... I pomyślałam sobie że przecież Super Junior teraz tak w bok odsunięto i wszyscy tęsknią wiec ku ociepleniu i pokrzepieniu serc dam fluff z EunHae. Jestem z tego ff strasznie zadowolona, wszyło tak jak chciałam a wy to macie zwyczajnie w dupie. Przynajmniej większość. Nie mówię do tych co czytali czy tam skomentowali albo do tych co SJ nie lubią. Mówię do tych którzy kiedyś czytali moje EunHae albo tych którzy o nie mnie prosili i sobie to zlali. I strasznie mnie to boli bo mi nie chodzi o komentarze! Najgorsze jest to że to ff ma najmniej wejść w ciągu dwóch tygodni odkąd pamiętam gdy wrzucałam już częściej ff. Jeszcze nigdy w życiu nie poczułam się tak olana. Po prostu jest mi zwyczajnie smutno i chcę żebyście to wiedzieli. Nadal jestem zaszokowana ta liczbą wejść bo na serio nigdy...eh no ale trudno. Może ten ff nie jest taki dobry dla was jak dla mnie...Nie zmienia to faktu że mi smutno. Mam nadzieje że LaySoo was zadowoliło...w końcu EXO może powinno...tym czasem w poczekalni już dodatek do "Master..." jeden się znalazł. Zastanawiam się nad kolejnymi.
Do następnego napisania!
G.G

Followers